Kampania holenderska, wraz z kampanią belgijską i zajęciem Luksemburga, stanowiła wstęp do rozpoczęcia kampanii francuskiej. Atak Niemców na Holandię rozpoczął się 10 maja 1940 roku, co zakończyło się 4 dni później, 14 maja, kapitulacją Holandii.
Na początku II wojny światowej Holandia ogłosiła neutralność. Nie powstrzymało to jednak Niemców w realizacji swoich planów. Zamierzali bowiem napaść zbrojną i zajęcie państwa. Zamierzenia te były ściśle związane z planami dot. szykowanej kampanii francuskiej. Było bowiem jasne, że granica belgijsko-francuska jest zbyt słabo obwarowana w stosunku do granicy niemiecko-francuskiej. Dzięki linii Maginota, wzniesionej właśnie na tej granicy, Francuzi byli odpowiednio zabezpieczeni. Był to w końcu mocno ufortyfikowana część granicy o 450 km długości. Dlatego też Niemcy postanowili zaatakować Francję, uderzając najpierw w Holandię i Belgię. Dodatkową przyczyną, przez którą Niemcy planowali kampanię holenderską, była też ich obawa przed tym, że Holandia przy pomocy wojsk brytyjskich może również wszcząć atak.
Początek Kampanii
Sam początek kampanii holenderskiej miał miejsce 10 maja 1940 roku. Pewni siebie Niemcy, mieli zamiar przejąć Holandię w jeden dzień. Ich wojska w końcu wyposażone były w nowoczesny sprzęt, a liczba spadochroniarzy przekraczała 10 tys. Niemcy opanowali także holenderskie niebo, wysyłając nad Holandię aż 1000 samolotów. Holendrzy jednak bronili się jak mogli. Przykładem ich waleczności był chociażby skuteczny kontratak w Hadze.
Już pierwszego dnia Niemcy opanowali rotterdamską wyspę Noordereiland oraz dzielnicę Rotterdam-Zuid. Nie udało się im jednak od razu zająć całego miasta, a w szczególności jego strategicznych mostów. Na ratunek, z frontu belgijskiego przybyła więc jednostka specjalna Luftwaffe – Kampfgeschwader 54. To właśnie ten nalot na miasto, nazywany inaczej bombardowaniem Rotterdamu ostatecznie 14 maja doprowadziło do kapitulacji Holandii, grożąc, że w przeciwnym wypadku zbombardują inne holenderskie miasta. Najbardziej wytrwałe, pomimo ogłoszonej kapitulacji Holandii, okazały się wojska w prowincji Zelandia. Wraz z wojskami francuskimi stawiały opór aż do 17 maja.
Trzeba przyznać, że Niemcy posunęli się do aktu strasznego. Wiedzieli, że przez bombardowanie miasta zginie wielu niewinnych cywili. Nie przeszkadzało im to jednak. Ważniejsze było wywołanie presji na Holendrach i zmuszenie ich poprzez czynniki psychologiczne do kapitulacji.