Wielu turystów odwiedzających Amsterdam nie zdaję sobie sprawy że nazywany jest on drugą Wenecją, bowiem oba te miasta mają podobną historię oraz architekturę. Niegdyś kanały te oddzielały bogatych od biedniejszych, a biednych od ubogich oraz stanowiły bardzo ważny środek transportu zarówno przemysłowego jak i osobistego.
Obecnie statki dostawcze zostały wyparte przez stateczki wycieczkowe, a same kanały oprócz dostarczania nam pewnej nutki romantyzmu (szczególnie ładnie wyglądają nocą w Dzielnicy Czerwonych Latarni) służą także za punkty orientacyjne w mieście.
Samych kanałów w Amsterdamie jest 160, a ich łączna długość wynosi 75 kilometrów. Trzy największe kanały to Herengracht, Keizersgracht i Prinzengracht, które połączone są między sobą wieloma mniejszymi kanalikami i mostami. Jak wspomniałem na początku, kanały oprócz pełnienia roli komunikacyjnej oddzielały też od siebie poszczególne części miast, stąd też ich holenderska nazwa gracht, którą możemy przetłumaczyć jako fosę. Amsterdamskie kanały oferują nam liczne atrakcje.
Po kanałach pływają małe stateczki wycieczkowe które w zależności od trasy (są cztery: czerwona, pomarańczowa niebieska i zielona) zabiorą nas w najciekawsze miejsca takie jak dom Anny Frank, dom Rembrandta czy Muzeum Van Gogha. Bilet na taki stateczek kosztuje 28 euro od osoby jest ważny jeden dzień i upoważnia nas do zmiany linii.
Oprócz statków wycieczkowych po Amsterdamie możemy przepłynąć się też małą łódką, a nawet rowerem wodnym którego wypożyczenie kosztuje jedynie 8 euro za godzinę.
Jeżeli mamy dość pływania możemy zejść do jednej z pływającej barek i zjeść na niej obiad lub po prostu napić się drinka i rozkoszować widokiem tego pięknego miasta oraz otaczających nas zabytków i atrakcji turystycznych.