Fotoradary w Holandii

In Komunikacja, Prawo w Holandii, Życie w Holandii
Fotoradary w Holandii

Niewiele osób wie że to właśnie w Holandii wymyślono i po raz pierwszy wykorzystano fotoradar do automatycznego pomiaru prędkości poruszających się po drodze pojazdów. Wynalazek ten spodobał się Holendrom tak bardzo, że postanowili go postawić wszędzie gdzie się tylko da. Wraz z rozwojem technologii na holenderskich drogach pojawiły się także inteligentne kamery, które rozpoznają tablicę rejestracyjną i według oficjalnych danych zapisują taką informację na 3 miesiące. Według teorii system ten ma zwiększyć bezpieczeństwo w krainie tulipanów, bo dzięki gęstemu obsadzeniu kamerami miast, autostrad, ulic i uliczek odpowiednie służby są w stanie zlokalizować dany pojazd oraz pokazać na mapie wszystkie pokonywane przez niego trasy. Do tego wszystkiego dodajmy jeszcze odcinkowe pomiary prędkości i mamy obraz państwa policyjnego w którym rzadko kiedy widzi się samochód jadący więcej niż na to pozwalają przepisy. Kary są dotkliwe i nakładane bez litości, przekroczenie prędkości nawet o kilka kilometrów kończy się mandatem, a fakt że kamery są na każdym skrzyżowaniu oraz co kilka kilometrów na autostradzie sprawia że nie jeden Holender (a na pewno wielu Polaków) za jeden szybki przejazd z pracy do domu dostali ponad tysiąc euro mandatu. Z uwagi na to że w Holandii wygląda to zupełnie inaczej niż w Polsce wytłumaczę to na przykładzie

Jeżeli z Twoja droga z pracy do domu prowadzi przez miasto i wynosi około 10 km, można śmiało założyć że miniesz przynajmniej 10 fotoradarów*. Jeżeli przy jednym z nich przekroczysz prędkość o zaledwie 10 km/h to zarobisz 100€ mandatu. Jeżeli Ci się śpieszy i miniesz wszystkie kamery o 10 km/h za szybko, dostaniesz 10 mandatów na łączną kwotę ponad 1000 euro – trochę drogo jak za jeden przejazd do pracy, czyż nie?

Żebyś nie myślał że przesadzam, Holandia ma tak dużo fotoradarów że sami nie wiedzą ile tego mają. W samej Holandii jest około 5000 fotoradarów, do tego należy dodać inteligentne kamery na każdym rogu, pomiarowe odcinki prędkości, patrole samochodowe wyposażone w fotoradar oraz małe przenośnie fotoradary ustawiane w krzakach.

Tak duża kontrola prędkości sprawia, że na Holenderskich drogach naprawdę panuje spokój i jedynie kilka razy w roku możemy spotkać się z sytuacją że wyprzedza nas jakiś wariat który jedzie znacznie za szybko. Z drugiej zaś strony mamy tu do czynienia z totalną inwigilacją i pokryciem siecią kamer terytorium całego kraju.

Przytoczę tutaj pewną historię. Pracowałem raz z człowiekiem który dorwał służbowy samochód, zabrał kolegów i pojechali do Amsterdamu. Przed Amsterdamem jest bardzo szeroka autostrada – chyba z pięć pasów – i ograniczenie do 100km/h. Chłopaki tak się rozpędzili że przy 200 km/h włączyli światła awaryjne i dodali gazu. Nie zdążyli dojechać do Amsterdamu, a kierowca spędził noc w areszcie.

Tak dużą kontrola sprawia, że Polakom jeździ się po Holandii wyjątkowo ciężko. Wyobraź sobie sytuację że o 3 w nocy jedziesz pustą, prostą, dwupasmową drogą 50 km/h i zatrzymujesz się na każdych światłach, abstrakcja? W Holandii to normalne!

Mobile Sliding Menu