Tulipan stał się obecnie niepodważalnym symbolem Holandii, podkreślając odmienność i wyjątkowość tego kraju. Nie każdy wie jednak, że za popularnością tego niepozornego kwiatka kryje się burzliwa historia.
Tulipan to kwiat pochodzenia tureckiego, uprawiany w ogrodach pałacowych sułtana Sulejmana, nawet tam stanowił jednak okaz wyjątkowy. Dopiero od XVI wieku zaczął być importowany do Europy, najpierw do Austrii, a z czasem zaaklimatyzował się na stałe właśnie w Holandii.
To łagodny klimat morski tego kraju, gdzie temperatura nie spada zimą poniżej 2°C, pozwolił na stałe zakorzenić się tulipanowi na europejskim gruncie.
Tulipomania
Z Austrii do Holandii kwiaty przeniósł flamandzki botanik, Carolus Clusius (1526-1609), “ojciec” nie tylko holenderskich tulipanów, ale i współczesnego ogrodnictwa w ogóle. W swoim ogrodzie w Leiden poświęcał się hodowli i badaniom nad tymi roślinami. Z czasem jego kwiaty były na językach wszystkich mieszkańców Leiden, co w konsekwencji doprowadziło do zuchwałej kradzieży cebulek z ogrodu botanika. Od tamtej pory, jak grzyby po deszczu, w miasteczku pojawiały się nowe metody na mutację tulipanów, tak, by uzyskać jak najwięcej odmian tej rośliny. Był to dla Holandii początek prawdziwego tulipanowego boomu.
Salonowy wabik
Bardzo szybko tulipan stał się najmodniejszym kwiatem na europejskich salonach. Każda dama, czy to holenderka, czy Francuzka, musiała mieć ten kwiatowy wabik wpięty w dekolt swej sukni, udając się na jakieś znaczące przyjęcie lub bal. W XVII wieku, cena cebulki modnej odmiany, potrafiła przekroczyć ponad sześciokrotnie średnie roczne zarobki holendra! W europie zapanowało istne tulipanowe szaleństwo, a holenderscy handlarze bardzo szybko zaczęli zbijać na nim fortunę.
Tulipany droższe niż złoto
W 1635 roku ceny za najbardziej pożądane cebulki osiągały wartość kilku kamienic, czy też posagu panny z dobrego domu. Z czasem rynek na tyle się wyrobił, że fortunę można było zbić już na samych papierach wartościowych na rośliny, na długo przed tym jak te zakiełkowały w ziemi. Rekord stanowił rok 1636, kiedy to jedna cebulka tulipana najdroższej odmiany, w przeliczeniu na dzisiejsze realia, kosztowała ok. 60 tys. Euro.
Koniec opcji na tulipany
Tulipanowa histeria nie mogła jednak trwać w nieskończoność, rok 1637 przyniósł w końcu opór kupujących wobec kosmicznych cen, wciąż podbijanych przez handlarzy. Ludzie nie chcieli już płacić takich sum za ulotne kwiaty, których nawet nie widzieli na oczy. Efektem był krach na tulipanowym rynku i istne szaleństwo na holenderskiej giełdzie. Oczywiście nie oznaczało to, że moda na tulipany zupełnie przeminęła, chętnych na cebulki za rozsądną cenę wciąż nie brakowało, ale handel na tak nieporównywalną skalę jak dotychczas, skończył się. Wiosenne kwiaty pozostały natomiast popularnym towarem eksportowym i są nim do dziś dzień, przynosząc Holandii roczną sumę ze sprzedaży ok. 320 milionów euro.
Gdzie i kiedy na tulipany do Holandii?
W dzisiejszych czasach, holenderskie tulipany to już nie tylko obiekt handlu, ale narodowa atrakcja, którą oglądać zjeżdżają się ludzie z całego świata. Zobacz gdzie zobaczyć tulipany w Holandii.