Mecz Holandii z Niemcami na początek eliminacji

In Piłka nożna w Holandii, Sport

Niemcy, największe rozczarowanie ostatnich Mistrzostw Świata i Holendrzy, nieumiejący zakwalifikować się do ostatnich Mistrzostw Europy i Mundialu. Obie nacje mające sporo do udowodnienia – obie chcące wrócić na należną im pozycje w światowym futbolu.

Okupienie win

Mecz Niemców z Holendrami był pierwszym starciem naszych sąsiadów zza Odry w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2020, a drugim meczem Holendrów, którzy wcześniej pojedynkowali się ze słabą Białorusią. Oranje oba mecze rozegrali na swoim terenie. Pierwszy w Rotterdamie, drugi na Amsterdamskiej Arenie im. Johana Cruyffa.

Bilans meczów z Niemcami jest niekorzystny dla pomarańczowych, natomiast dwa ostatnie  spotkania tych drużyn w Lidze Narodów kończyły się odpowiednio wygraną 3-0 Holendrów i remisem 2-2. Coś, co łączy obie te nacje to ostatnie blamaże i chęć powrotu na odpowiednie tory. Holendrzy nie zakwalifikowali się ani do Mistrzostw Europy we Francji w 2016, ani do Mistrzostw Świata, które odbyły się w zeszłym roku w Rosji. Niemcy natomiast w rzeczonej Rosji doznali kompromitacji i jako jeden z faworytów – i natenczas aktualny mistrz świata – nie potrafili wyjść z grupy.

Smaczku temu spotkaniu dodawały aktualne ruchy w reprezentacji Niemiec, której trener zrezygnował z kilku znaczących, aczkolwiek starzejących się zawodników.

Rozjechani Białorusini

Holendrzy przed starciem z Niemcami nie dali żadnych szans Białorusinom w Rotterdamie, a wynik otworzyli już w pierwszej minucie po karygodnym błędzie obrony. Potem już tylko kontrowersyjny karny i kolejne gole, w tym główka Van Dijka ustalająca wynik na 4-0. Van Dijk pokazuje, że jest liderem i zawodnikiem, przed którym stoi ogromna kariera.

Wcześniej Białorusinom stworzyła szanse kontuzja Tete, który na chwilę wszedł na boisko i musiał zaraz z niego zejść, a jako że była to trzecia zmiana, Holendrzy do końca grali już w dziesięciu.

Pogoń za Niemcami

Holendrzy uskrzydleni wysokim zwycięstwem nad Białorusią przystąpili do pojedynku z Niemcami z wielkimi nadziejami, ale w mecz lepiej weszli ci drudzy i kolejne sytuacje po dobrych zagraniach Leroya Sane i Gnabryiego, zakończyły się bramką tego pierwszego w 15 minucie meczu.
Holendrzy mieli swoje szanse, a oko w oko z Neuerem stawał, dwukrotnie wychodząc z tego pojedynku na tarczy, Babel. Jak wiadomo, niewykorzystane szanse lubią się mścić. I tak było też w tym meczu, gdy po rajdzie i zejściu z lewej strony do środka Gnabry zapakował piłkę w samo okno.
Od 34 minuty Niemcy prowadzili 2-0 i z taką przewagą schodzili na przerwę, po której z dobrej strony pokazał się Depay. W 48 minucie asystował on przy bramce wrzucając piłkę na głowę de Ligta, a w 63 wyrównał stan meczu, odnajdując się w gęstym od piłkarzy polu karnym i strzelając mocno po ziemi obok Neuera.
Holendrzy odzyskali nadzieje i zwietrzyli szanse końcowego sukcesu, ale jak powiedział Gary Lineker: „piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy”. W samej końcówce na boisko wchodzi Reus i w 90 minucie dogrywa do Nico Schulza, który daje Niemcom zwycięstwo.

Holendrzy rozegrali dwa dobre spotkania i nie mają się czego wstydzić. Na pewno głód zwycięstwa i pragnienie udowodnienia tego, że wygrana z Niemcami w Lidze Narodów nie była przypadkiem, pozostawiają lekki niedosyt, ale ten team jeszcze pewnie nie raz pokaże, na co go stać. A duże na to nadzieje dają ciągle rozwijający się Depay, De Ligt czy Van Dijk.

Mobile Sliding Menu