Ministrowie w Holandii, są gotowi zgodzić się na wyposażenie policji w broń, która może spowodować porażenie prądem – mowa tutaj o popularnych na przykład w USA paralizatorach – podało RTL Nieuws.
Według doniesień, rząd holenderski wyda aż 30 mln euro, aby zapewnić, wszystkim policjantom, paralizator. Według doniesień, każdy policjant ma posiadać paralizator w swoim standardowym wyposażeniu, a także być przeszkolony w jego w obsłudze. Oznacza to, że również policjanci pierwszej linii, którzy patrolują ulicę, otrzymają broń. Minister sprawiedliwości Ferd Grapperhaus powiedział deputowanym we wrześniu, że popiera uzbrojenie policji w elektroniczną broń ogłuszającą, taką jak paralizatory. Zauważył jednak, że jej wprowadzenie powinno odbywać się ostrożnie. Jego komentarze pojawiły się, niedługo po tym, jak szef holenderskiej policji Erik Akerboom wezwał ministrów do natychmiastowego włączenia elektronicznych paralizatorów do zwykłego zestawu policyjnego.
Politycy muszą działać, zwłaszcza od czasu niedawnych gwałtownych ataków na funkcjonariuszy. W listopadzie ubiegłego roku policjanci powiedzieli ministerstwu sprawiedliwości, że broń porażeniowa, taka jak paralizatory, powinna stać się częścią sprzętu używanego przez funkcjonariuszy policji podczas pełnienia służby. Powiedzieli oni, że paralizatory powinny być dostępne dla wszystkich zespołów policyjnych wezwanych w nagłych wypadkach. Policja powiedziała wówczas, że potrzebują, aż pięciu lat na wprowadzenie do standardowego wyposażenia policjantów paralizatorów, ponieważ 17 000 oficerów musi przejść specjalne szkolenie w zakresie używania broni. Jednak w czerwcu 2018 r. raport z rocznego procesu akademii policyjnej wykazał, że paralizatory mają dla policji „wartość dodaną” i że w większości przypadków, sama groźba użycia paralizatora wystarczyła, aby uspokoić sytuację w sześciu na 10 przypadków.
Jak działają paralizatory?
Warto przypomnieć, że paralizatory, czyli tasery wystrzeliwują w podejrzanego specjalne diody, emitujące ładunki elektryczne o wartości około 50 000 woltów, które chwilowo paraliżują trafioną osobę. Policja twierdzi, że niebezpieczeństwo poważnych lub trwałych obrażeń jest minimalne, ale eksperci nie zgadzają się z tym stwierdzeniem i podkreślają ryzyko związane z zatrzymaniem akcji serca.